Kurdę nadgarstki mnie bolą od tego pchania kijkami.
Mam problem, tylko jeszcze nie wiem jaki.
Nie jestem w stanie się poprawnie odepchnąć nartą, ciągle się ślizgam.
Mam narty bez łuski (Sporteny) na SNS pilot i buty z usztywnieniem do łyżwy. Narty posmarowałem kilka razy jakimś "Toko" na zimno.
Nie jestem w stanie załyżwować poprawnie, mimo że staram się mocno naciskać na nartę ślizgową, a grugą nogę lekko podnoszę, narta ślizgowa prawie zawsze mi ucieka jeszcze bardziej w bok i muszę się ratować. Nie mówiąc już o próbie klasykiem, każda lekka górka to zjazd do tyłu. Nawet stać w miejscu nie mogę gdy jest krzywo bo narty same mi się zsuwają w dół. Może mi ktoś odpowiedzieć co jest grane?