Raczej nie ma co wierzyć, ze urzędnicy za nas to zrobią. Nie znam w Polsce takich miejsc, gdzie urzędnicy z własnej woli dbają o trasy biegowe. Najpierw musi być inicjatywa obywatelska, zwarta grupa, która to przeforsuje. Czasami trzeba uzbroić się w cierpliwość na lata i nauczyć pisać setki pism.
Trzeba jeszcze odpowiedzieć na pytanie, skąd wziąć pieniądze (wszystkie już poszły i nadal idą na stadion) i przygotować na argumenty, że śnieg we Wrocławiu leży najwyżej kilka tygodni, a są lata (jak przed rokiem), kiedy go nie ma wcale.
Moim zdaniem trasa biegowa we Wrocławiu, w którą jest sens inwestować, powinna być oświetlona. Większość osób w zimie pracuje do zmroku, a duża grupa na weekendy wyjeżdża w góry na biegówki.