Skusiłem się kolejną obniżką w Intersporcie i kupiłem Fischer Sporty Crown 197cm (wydaje, się, że to rozmiar idealny bo wg. producenta pasuje jeszcze do sąsiedniej kategorii wagowej - oczywiście uwzględniłem rady Alicji) za 197 PLN z darmową dostawą z okazji Dnia Kobiet (przy okazji najlepsze życzenia dla wszystkich Pań!)
A jako, że przyoszczędziłem to kupię od razu wiązania (a buty w lepszej sytuacji budżetowej bo jednak sporo droższe od wiązań). Myślałem nad Rottefella Touring Auto Combi NIS, lub Exercise Classic NIS (manualne - co prawda to chyba dla bardziej zaawansowanych, ale Touring Manual jest tylko na śrubach). Ktoś może doradzi czy lepiej automaty, czy manuale? Początkowo wydawało mi sie, że automaty to same zalety - wygoda w każdej pozycji (zwłaszcza jak się leży na płasko i cięzko sięgnąć do narty) Ale różne opinie znalazłem, a jak czytałem relacje o zamarzających automatach to aż strach
Czy to naprawdę aż taki problem? Ktoś używał obydwu wersji? Co polecacie dla początkującego? I jeszcze jedno: rozumiem, że to normalne, że wiązania są szersze o kilka mm od narty? Bo cięzko znaleźć takie ok. 50 mm.