No i potwierdzam słowa Michała - śnieg lepki, trudno było trafić ze smarowaniem. Ja dziś dwa razy czyściłem i smarowałem od nowa na trzymanie i tak co chwilę musiałem robić przerwy i czyścić ślizgi z nadmiaru śniegu, który mnie hamował w torach... Ale generalnie fajnie. Byłem dziś przed 9.00 jeszcze nie było tłoku, ale jak już wracałem - ok. 11.30 to rzeczywiście dantejskie sceny na parkingach się działy...

Mimo wszystko zazdroszcze wam dyskusji,ja założe narty dopiero za równy tydzień.Do niedzieli wieczór jestem uwięziony w pracy a do Jakuszyc 60km.Chyba że może Andzejówka?.
miłej Jakuszyckiej STACH.

Ja mam do Jakuszyc aż 150 km:( Ale w piątek już będę, bo trzeba się na niedzielę na SNS-a przygotować:) Choć coś mnie przeziębienie wzięło:(

tu jest:
www.bieg-piastow.pl/uploads/TRASY_17.12.2010.JPG
-

Witam serdecznie "brać biegaczy".
Właśnie wróciłem z jednodniowego wypadu do Jakuszycach.
Pierwsza wiadomość to o godz. 11:30 przechodząc przez tory kolejki
przy budynku biura Biegu Piastów, minąłem moją idolkę, kochaną JUSTYNKĘ KOWALCZYK- już samo to było dla mnie wielkim sukcesem.
Warunki na trasie to - śnieg mokry, wiele razy nartki zapadają się nawet w rynnach, kijki wbijają się głęboko za każdym razem na całej trasie , zrobiłem około 25 km- jest to duża trudność.
Duża mgła, co jakiś czas mżaweczka , na wyzszym pułapie trasy widoczność około 200 metrów, na Polanie Jakuszyckiej moż 100.
Ja jestem bardzo zadowolony, warunki ciężkie to lepszy trening.
Pozdrawiam Krzysiek.

Byłem na Polanie Jakuszyckiej w piątek 13 stycznia od 11.00 do 14.30. Na Polanie sypał śnieg (bardzo zmrożony, o wyglądzie kulek styropianu...), na dodatek wiało i to mocno. Trasy więc bardzo zasypane. Frekwencja poza Polaną mała jak na tą porę roku. Gorzej na samej Polanie, gdzie do soboty odbywa się Bieg na Igrzyska, w którym startuje blisko 400 zawodników. Więc tłok jest ogromny. A nasi "kadrowicze" często zapominają, że nie są w Jakuszycach sami i jak się rozgrzewają, to czasami warto zwracać uwagę na innych, a nie biegać ławą i plotkować...
Pobiegłem dziś do Kopalni przez Dolny Dukt i wróciłem przez Polanę Maliszewskiego, ale w wielu miejscach toru już nie było widać..